„Jezu, ufam Tobie!”
Święty Józef
Dzisiaj przypada uroczystość św. Józefa, który jest pośrednio patronem naszej parafii św. Rodziny. W dzisiejszej alternatywnej Ewangelii ze św. Łukasza (Łk 2: 41-51) cała św. Rodzina jest zaangażowana. W pierwszym momencie Józef, Maryja i Jezus udają się z coroczną pielgrzymką do Jerozolimy. Taka pielgrzymka przez góry i pagórki z Nazaretu do Jerozolimy trochę musiała trwać, ale jak wynika z Ewangelii tłumy pielgrzymów docierały do świątyni, aby oddać Bogu chwałę, dziękczynienie, a także przyjść z pewnymi intencjami. Józef i Maryja zostawili pewną wolność 12 letniemu Jezusowi, ale po pewnym czasie próbowali go odnaleźć wśród bliskich. Jak się okazuje najbliższy Jezusowi jest Bóg Ojciec, którego odnajduje w świątyni i to raczej w nie składanych ofiarach, lecz w rozważaniu Słowa Bożego ( w medytowaniu go w sercu i rozważaniu go z innymi). Św. Józef odnajdując Jezusa nic nie mówi … a może mówi z miłością w sercu „Jezu, ufam Tobie!”
Święty Józef przedstawiany jest jako człowiek akcji raczej niż słowa. Jednakże to Słowo w nim tkwi, rozmyśla nad nim a nawet ma sny, które wskazują mu właściwe postępowanie i drogę. Ma wiarę Abrahama i objawienia w czasie snów jak Józef syn Jakuba („Izraela zwany też Józefem Egipskim”).
Święty Józef jest dla nas przykładem wiary, oddania. Jest jednak, przede wszystkim opiekunem, który podążając za Bożą wolą i opatrznością prowadzi św. Rodzinę unikając pułapki Heroda i przyprowadza z powrotem Maryję i Jezusa z Egiptu. Jeśli Bóg Ojciec powierzył Maryję i swojego Syna Józefowi, któż może być lepszym patronem, bardziej odpowiednim opiekunem. Już w piosenkach dziecięcych pojawia się ufność w stosunku do tego niezwykłego opiekuna, który ma pomagać rodzinie, a szczególnie ojcom, gdy w popularnej piosence śpiewamy; „Święty Józef tatusiowi dopomoże i grzeczniejsze będą dzieci z Tobą Boże:)”
Wiedzieli o tym mieszkańcy Kalisza, którzy mają u siebie piękne sanktuarium, ale są one też w Montrealu w czy innych mniej znanych miejscach. Od zawsze św. Józef był patronem Zgromadzenia Słowa Bożego (czyli werbistów) i do niego uciekali się księża z obozu w Dachau, zdawałoby się w beznadziejnej sytuacji. Do niego też po wojnie co roku pielgrzymowali do Kalisza. W nim umacniali swoje powołanie, będąc posłani w różne strony świata jak o. Marian Żelazek. W nim też ojcowie soborowi (Vatican II) widzieli swego patrona.
Cieszymy się, że św. Józef jest również współpatronem, a przede wszystkim opiekunem św. Rodziny w Lainya. Dzisiaj odwiedziliśmy też naszych współbraci w Wondruba, którzy są trochę osamotnieni, ale jednak zakorzeni w Jezusie. W pełnym zaufaniu, w tym trudnym czasie, gdy wokoło są miejsca spalone i splądrowane, są z garstką ludzi na terenie swojej parafii.
Jeden z ojców w Wondrubie ma też za patrona Józefa i wraz z nim możemy powiedzieć;
„ Święty Józefie patronie nasz, módl się, módl się za nami”.