wtorek, 22 grudnia 2020

Boże Narodzenie w Bidibidi.

 

Zbliżające się święta Bożego Narodzenia w Ugandzie przeżywa się zupełnie inaczej niż w Polsce. U nas w obozie Bidibidi pojawią się proste papierowe ozdoby i kawałki materiałów (szmatek) zawieszonych na sznurku. W niektórych miejscach pojawia się gwiazda wykonana z kartonu i materiału. Nie ma choinek i bombek oraz światełek. W niektórych kaplicach pojawi się mini szopka wykonana z trawy, liści bananowca a figurki z gliny. Jest ciepło nie ma śniegu, nie ma specjalnych dekoracji na ulicy i drogach, oprócz plakatów wyborczych, bo wybory prezydenckie i do parlamentu odbędą się 14 stycznia 2021. Czyli tak jak przy narodzeniu Jezusa, raczej Cezar August, spis ludności … covid i restrykcje … a narodzenie Zbawiciela gdzieś obok …. Skromnie … w małym Betlejem, lub w jednej ze stacji misyjnej w Bidibidi. Oczywiście staramy się dotrzeć z rekolekcjami Adwentowymi do największej ilości kaplic, ale mamy ich 30 a tylko 3 kapłanów, w tym dwóch obecnie chorych. W Polsce składamy sobie życzenia zdrowia, pomyślności tutaj uchodźcy życzą sobie powrotu do domu, do Sudanu Płd!  Pomimo tego, że nie mamy tutaj takich zwyczajów i tradycji świątecznych jak w Polsce, organizujemy z dzieciakami i młodzieżą orszak Trzech Króli. A po uroczystości Bożego Narodzenia trzeba z nimi zjeść miejscowe „asida” czyli taką zapychającą mąkę w formie kluski i zjeść coś „zielonego”, ewentualnie fasolkę czy jajko. Może też pojawić się kurczak a w jednej z 30 kaplic chleb (panie z akcji katolickiej wyrabiają chleb na sprzedaż).

 

Przygotowania do zeszłorocznego Orszaku Trzech Króli

 

Nie jesteśmy w stanie podarować każdemu dziecku jakiegoś prezentu ale obdarowujemy uchodźców swoją obecnością, gdyż w tym czasie pozostają sami, a organizacje pozarządowe raczej ze swoimi ludźmi są na wakacjach świątecznych. Oczywiście mamy lizaki, cukierki. W tym roku dostają też od nas piłki, skakanki … a dla strawy duchowej Biblie. W rzeczywistości nasi uchodźcy otrzymują pomoc na co dzień, ponieważ trzeba zapewnić transport do szpitala, zapłacić za operację, pomóc w odbudowie zniszczonego lub spalonego domu. Dodatkowo ponad 100 dzieci jest przez nas wspieranych w opłacie szkoły średniej. Czasami uda się zakupić rower, ubranie czy żywność (np. dla rodziny posiadającej 16-śioro dzieci). Niekiedy się uda zakupić lampkę czy baterię solarną z panelem. Potrzeby są ogromne także Boże Narodzenie trwa cały rok.

 


Jednakże ważnym elementem jest zobaczenie Jezusa, który przychodzi bezbronny jak dziecko, w ubogich warunkach. Ucieka ze swojego kraju i jest uchodźcą jak nasi podopieczni. W Nim znajdują nadzieję. On jest największym darem.

 

Nie mamy możliwości sprawowania Eucharystii w każdej z 30 kaplic podczas Bożego Narodzenia ponieważ odległości pomiędzy kaplicami są zbyt duże i nie liczy się ich raczej w kilometrach ale jakością drogi, która jest piaszczysta z wieloma dziurami i niespodziankami na drodze (również przemieszczające się zwierzęta i ludzie) oraz nieprzewidywalny ruch pojazdów, szczególnie motorów i poruszających się w oparach kurzu ciężarówek.
 
 

 
Ponadto na 3 kapłanów dwóch jest chorych na tyfus i malarię, ale wierzymy iż wykurują się do świąt. Dodatkowo zaprosiliśmy na tydzień jednego kapłana z Sudanu Płd do pomocy. W czwartek, piątek, sobotę i niedzielę, będziemy z siostrami w 5 różnych strefach obozu, a dodatkowo 1 i 6 stycznia. W ciągu tygodnia będą się odbywać chrzty i komunie święte, które nie były możliwe do przeprowadzenia w czasie restrykcji związanych z koronawirusem. Już pierwsze odbędą się w kaplicy Maryi Wspomożenia Wiernych i św. Franciszka  w drugiej strefie obozu w Swinga. W jednej około 50 a w drugiej 75 dzieci.
 
 

 
W każdym razie jest wielka radość świętowania, pomimo ograniczonej żywności (pochodzącej z dystrybucji żywności przez ONZ) i braku wyraźnej poprawy w Sudanie Płd i obozie. Od miesiąca nie tylko odbywały się rekolekcje, ale także „misyjne dzieci” Kizito przygotowują dramy (takie mini jasełka), a młodzież zbiera się w chórkach ćwicząc pieśni na Boże Narodzenie. Jest też sprzątanie domków czy kaplic, a w niektórych miejscach ich odnawianie. Często trawiaste dachy lub plandeki zniszczone są podczas pory deszczowej. Podobnie jak gliniane ściany, podjadane dodatkowo przez termity.
 
 

 

Na koniec pragnę złożyć wszystkim życzenia aby Święta Bożego Narodzenia- pomimo wszelkich przeciwności pełne Światła i Pokoju- rozpromieniały nasze serca. Niech ta radosna nowina, że Bóg zamieszkał pośród nas napełni nasze domy wiarą, nadzieją i miłością, która wszystko przetrzyma.

Z pamięcią w modlitwie
o. Andrzej Dzida SVD
 
 
 
 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz