piątek, 9 listopada 2018
poniedziałek, 5 listopada 2018
Życie i śmierć.
Lodonga, 05 listopada 2018 roku.
Przez ostatnie dni jesteśmy blisko naszych
przyjaciół świętych i bliskich zmarłych, którzy być może jeszcze nie
doświadczyli bliskości miłującego Boga w niebie. Z jednej strony cieszymy się z
łączności ze świętymi i aniołami, a z drugiej strony modlimy się i ofiarujemy
nasze codzienne modlitwy, zmagania, komunię i mszę św. za naszych drogich
zmarłych. Wszyscy święci łączą się z nami w każdej Eucharystii, gdy wspólnie
śpiewamy „Święty, święty … hosanna, hosanna”, czy w innych częściach mszy
świętej. Celebrując Eucharystię w I modlitwie eucharystycznej (kanonie
rzymskim), w sposób szczególny łączymy się z wszystkimi świętymi, którzy w nas
tej pielgrzymce z ziemi do nieba poprzedzili. Ale przecież to są też nasi
przyjaciele, którzy chcą nam towarzyszyć w codziennych czynnościach. Czasami są
niewidoczni, ale wstawiają się za nami, uśmiechają, naprowadzają. Jakże to
wspaniale mieć już przyjaciół w niebie, a każdy z nas otrzymując na chrzcie
świętego patrona wędruje z nim przez całe życie. Bywa też, że mamy dodatkowych
świętych, którzy są związani z naszym bierzmowaniem, wykonywanym zawodem lub
czynnościami, miejscem przebywania, czy nowym imieniem zakonnym. Wielość
świętych i ich różnorodność wskazuje nam naszą drogę do świętości, do której
zostaliśmy wezwani na chrzcie świętym.
Dzień 01 listopada, to nasz dzień, to nasze
święto, również jakby nasze drugie imieniny; ale to też święto anonimowych
świętych, którzy nie zostali oficjalnie ogłoszeni świętymi, ale nimi są i
czekają na nas w niebie. To niesamowite jak wielka liczba świętych czeka na nas
w niebie. Są to miliardy ludzi wyrażone w symbolicznej liczbie z Apokalipsy „i ujrzałem, i usłyszałem głos
wielu aniołów dokoła tronu i zwierząt, i starców, a liczba ich była miriady
miriad i tysiące tysięcy” (Ap 5,11). Pamiętamy też o naszej Siostrze Weronice Rackowej, która została zabita w
Sudanie Południowym, z powodu swojej wiary, z powodu tego że była również
doktorem i pomagała innym.
Wielu jest jednak świętych, o których nie mamy
pojęcia, a dzień Wszystkich Świętych to ich dzień, to ich święto, a zarazem
nasze. W tym dniu lubię sobie podśpiewywać pieśń „Gdy kiedyś Pan powróci znów
...”. Przypomina nam to, iż dzień naszej śmierci może być naszym narodzeniem
dla nieba. Jak św. Teresa z Avila już w dzieciństwie chciała umrzeć (i to
śmierć męczeńską), a gdy pytano jej się dlaczego to odpowiadała, że tylko w
taki sposób może się w pełni zjednoczyć z Bogiem, z jego miłością. Także dla
nas dzień śmierci może być dniem radości narodzin dla nieba. Starajmy się
dobrze wykorzystać te dni dane nam przez Największą Miłość tutaj na ziemi.
Dziękujemy też za wsparcie wszystkich Aniołów i Świętych, a w szczególności
Królowej Aniołów i Świętych, a naszej Matki, gdy modlimy się „Zdrowaś Maryjo …
módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen”
Dzień 01 listopada świętowaliśmy w jednej z naszej
kaplic na terenie obozu Bidi bidi pod wezwaniem „Wszystkich Świętych”. Wspólnie
modliliśmy się, śpiewaliśmy, łączyliśmy się ze świętymi i aniołami podczas I
modlitwy Eucharystycznej, a dzieci z papieskich dzieł misyjnych ozdabiały tę
piękną liturgię tańcem i rzucaniem płatków kwiatów. Był to dla nas radosny
dzień z przypomnieniem, że każdy z nas powołany jest do świętości i każdy ma
też przyjaciela w niebie, który wstawia się za nami.
Tak jak święci towarzyszą nam na drodze, tak i my
mamy szansę towarzyszyć duszom, które jeszcze nie dokończyły w pełni swej
wędrówki i znajdują się w czyśćcu. Dni od 01 do 08 listopada są szczególnym czasem
ofiarowania odpustów, ale przecież każdy dzień może być dniem łączności z tymi
duszami i wspólnej modlitwy. 02 listopada jest szczególnym dniem, gdzie kapłan
może skorzystać z przywileju odprawiania trzech mszy za zmarłych i z tej
możliwości razem z o. Wojtkiem skorzystaliśmy. W pobliżu naszego miejsca w
Lodonga znajduje się cmentarz na który udaliśmy się z Sr. Francescą.
Odmówiliśmy wspólnie modlitwę za zmarłych, modląc się również koronką do
miłosierdzia Bożego. W Ugandzie nie zapala się zniczy na grobach, ale rozsypuje
się płatki kwiatów, czy świeże gałązki. Sr. Francesca symboliczne położyła
kwiaty na jednym z grobów.
Jednakże nasza modlitwa jest również jak
przynoszeniem kwiatów (jak kolejne róże na różańcu). Podobnie jak znicz
wskazuje na światło Chrystusa, światło Zmartwychwstania, nasze światło dzieci
Bożych. Pamiętajmy o naszych zmarłych, ale też o żywych, bo jak ks. Twardowski
mówił „śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą”.
„Przed światłością Słowa i duchem łaski, niech
ustąpią ciemności grzechu i noc niewiary,
a serce Jezusa niech żyje w sercach wszystkich
ludzi. Amen”
o. Andrzej Dzida, SVD
Subskrybuj:
Posty (Atom)