Lainya,
11 lipca 2016r.
„Jezu,
ufam Tobie!”
Drodzy
Przyjaciele;
To
już prawie dwa miesiące od ostatniego listu. Śmierć Siostry Weroniki nie
pozwalała mi się cieszyć z Wami codziennymi małymi wyzwaniami i radościami. Jej
życie, który było wypełnione służbą dla innych jako siostra i doktor zostało
zakończone 20 maja, w wyniku odniesionych ran postrzałowych od żołnierzy do
karetki, którą prowadziła kilka dni wcześniej . Siostra Weronika została
pochowana w Lutaya na przedmieściach Yei, w parafii św. Józefa, a 2 lipca
odbyła się uroczysta msza. W tym czasie łączyłem się duchowo z Yei, gdyż
prowadziłem rekolekcje w Dżubie wprowadzające w tajemnicę Miłosierdzia Bożego w
parafii … św. Józefa. Jak wiecie w Lainya mamy całą św. Rodzinę także czułem
się jak w domu.
Dom Nadziei zamiast służyć jako centrum dla dzieci i młodzieży ... dzisiaj służy uciekającym z miasteczka Lainya |
Niestety
od piątku 08 lipca w wigilię piątej rocznicy niepodległości Sudanu Płd.
wybuchły walki w stolicy, głównie pomiędzy żołnierzami wywodzącymi się z
opozycji a siłami przychylnymi Prezydentowi Salva Kiir. Wydarzenia w stolicy
były poprzedzone działaniami na terenie Wau od 24 czerwca, gdzie wiele ludzi
straciło życie, a grupa ponad 100.000 mieszkańców uciekła przed konfliktem.
Mama z dziećmi w Domu Nadziei |
Na
końcu kwietnia mieliśmy nadzieję, że sytuacja ulegnie poprawie po przybyciu
przedstawiciela opozycji, a jednocześnie wiceprezydenta Riek Machara. Nowy rząd
został uformowany, jednakże problemy nie zostały rozwiązane. Powstanie
kolejnych stanów pogłębiło plemienne
konflikty. Prezydent i wiceprezydent przestali kontrolować w pełni armię a
sytuacja wymyka się spod kontroli. Destabilizacja i anarchia są jednym ze
scenariuszy dla tego młodego państwa.
Rodzina w oczekiwaniu na rozwój sytuacji w Lainya |
Dzisiaj
konflikt rozszerzył się na inne rejony, a regularna wymiana ognia trwała w
Lainya od porannych godzin. W Domu Nadziei, który miał służyć dzieciom i
młodzieży pojawili się pierwsi ludzie poszukujący schronienia. Około 50 osób
znalazło miejsce w naszym domu. Wojsko i rebelianci przechodzili przez teren
naszej misji, ale dzięki Bogu nikt nie ucierpiał. Wydaje się, że obecnie (godz.
16.20) ogień został przerwany.
Moi
przyjaciele łączę się z Wami w modlitwie, w zaufaniu w Jezusie
… i
ciągłej nadziei dla Sudanu Płd;
o.
Andrzej
Szukający schronienia w naszym Domu Nadziei |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz