poniedziałek, 5 listopada 2018

Życie i śmierć.


Lodonga, 05 listopada 2018 roku.

Przez ostatnie dni jesteśmy blisko naszych przyjaciół świętych i bliskich zmarłych, którzy być może jeszcze nie doświadczyli bliskości miłującego Boga w niebie. Z jednej strony cieszymy się z łączności ze świętymi i aniołami, a z drugiej strony modlimy się i ofiarujemy nasze codzienne modlitwy, zmagania, komunię i mszę św. za naszych drogich zmarłych. Wszyscy święci łączą się z nami w każdej Eucharystii, gdy wspólnie śpiewamy „Święty, święty … hosanna, hosanna”, czy w innych częściach mszy świętej. Celebrując Eucharystię w I modlitwie eucharystycznej (kanonie rzymskim), w sposób szczególny łączymy się z wszystkimi świętymi, którzy w nas tej pielgrzymce z ziemi do nieba poprzedzili. Ale przecież to są też nasi przyjaciele, którzy chcą nam towarzyszyć w codziennych czynnościach. Czasami są niewidoczni, ale wstawiają się za nami, uśmiechają, naprowadzają. Jakże to wspaniale mieć już przyjaciół w niebie, a każdy z nas otrzymując na chrzcie świętego patrona wędruje z nim przez całe życie. Bywa też, że mamy dodatkowych świętych, którzy są związani z naszym bierzmowaniem, wykonywanym zawodem lub czynnościami, miejscem przebywania, czy nowym imieniem zakonnym. Wielość świętych i ich różnorodność wskazuje nam naszą drogę do świętości, do której zostaliśmy wezwani na chrzcie świętym.


 
Dzień 01 listopada, to nasz dzień, to nasze święto, również jakby nasze drugie imieniny; ale to też święto anonimowych świętych, którzy nie zostali oficjalnie ogłoszeni świętymi, ale nimi są i czekają na nas w niebie. To niesamowite jak wielka liczba świętych czeka na nas w niebie. Są to miliardy ludzi wyrażone w symbolicznej liczbie z Apokalipsy „i ujrzałem, i usłyszałem głos wielu aniołów dokoła tronu i zwierząt, i starców, a liczba ich była miriady miriad i tysiące tysięcy” (Ap 5,11). Pamiętamy też o naszej Siostrze Weronice Rackowej, która została zabita w Sudanie Południowym, z powodu swojej wiary, z powodu tego że była również doktorem i pomagała innym. 

 
S.Weronika wraz ze swoimi podopiecznymi w Sudanie Południowym

Wielu jest jednak świętych, o których nie mamy pojęcia, a dzień Wszystkich Świętych to ich dzień, to ich święto, a zarazem nasze. W tym dniu lubię sobie podśpiewywać pieśń „Gdy kiedyś Pan powróci znów ...”. Przypomina nam to, iż dzień naszej śmierci może być naszym narodzeniem dla nieba. Jak św. Teresa z Avila już w dzieciństwie chciała umrzeć (i to śmierć męczeńską), a gdy pytano jej się dlaczego to odpowiadała, że tylko w taki sposób może się w pełni zjednoczyć z Bogiem, z jego miłością. Także dla nas dzień śmierci może być dniem radości narodzin dla nieba. Starajmy się dobrze wykorzystać te dni dane nam przez Największą Miłość tutaj na ziemi. Dziękujemy też za wsparcie wszystkich Aniołów i Świętych, a w szczególności Królowej Aniołów i Świętych, a naszej Matki, gdy modlimy się „Zdrowaś Maryjo … módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen”
Dzień 01 listopada świętowaliśmy w jednej z naszej kaplic na terenie obozu Bidi bidi pod wezwaniem „Wszystkich Świętych”. Wspólnie modliliśmy się, śpiewaliśmy, łączyliśmy się ze świętymi i aniołami podczas I modlitwy Eucharystycznej, a dzieci z papieskich dzieł misyjnych ozdabiały tę piękną liturgię tańcem i rzucaniem płatków kwiatów. Był to dla nas radosny dzień z przypomnieniem, że każdy z nas powołany jest do świętości i każdy ma też przyjaciela w niebie, który wstawia się za nami. 

 
Dziewczynka modląca się przy grobach

Tak jak święci towarzyszą nam na drodze, tak i my mamy szansę towarzyszyć duszom, które jeszcze nie dokończyły w pełni swej wędrówki i znajdują się w czyśćcu. Dni od 01 do 08 listopada są szczególnym czasem ofiarowania odpustów, ale przecież każdy dzień może być dniem łączności z tymi duszami i wspólnej modlitwy. 02 listopada jest szczególnym dniem, gdzie kapłan może skorzystać z przywileju odprawiania trzech mszy za zmarłych i z tej możliwości razem z o. Wojtkiem skorzystaliśmy. W pobliżu naszego miejsca w Lodonga znajduje się cmentarz na który udaliśmy się z Sr. Francescą. Odmówiliśmy wspólnie modlitwę za zmarłych, modląc się również koronką do miłosierdzia Bożego. W Ugandzie nie zapala się zniczy na grobach, ale rozsypuje się płatki kwiatów, czy świeże gałązki. Sr. Francesca symboliczne położyła kwiaty na jednym z grobów. 

 
Symboliczne złożenie kwiatów przez s. Francescę. O. Wojtek na pierwszym planie

Jednakże nasza modlitwa jest również jak przynoszeniem kwiatów (jak kolejne róże na różańcu). Podobnie jak znicz wskazuje na światło Chrystusa, światło Zmartwychwstania, nasze światło dzieci Bożych. Pamiętajmy o naszych zmarłych, ale też o żywych, bo jak ks. Twardowski mówił „śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą”.

„Przed światłością Słowa i duchem łaski, niech ustąpią ciemności grzechu i noc niewiary,
a serce Jezusa niech żyje w sercach wszystkich ludzi. Amen”
o. Andrzej Dzida, SVD