czwartek, 11 lutego 2016

Czas świętowania i czas przemiany.

Lainya, 10 lutego 2016r.


W ostatnim miesiącu obchodziliśmy wiele lokalnych uroczystości w naszej okolicy. Pierwsza 15 stycznia była związana z założycielem naszego Zgromadzenia św. Arnoldem Janssenem. Celebrowaliśmy ją w małym miasteczku lub dużej wiosce 8 km od nas w Logwilli. Jest to jedna ze stacji misyjnych naszej parafii, a mieszkańcy postanowili przyjąć sobie za patrona św. Arnolda. W Logwili znajduje się kaplica, która nie należy do najpiękniejszych, ale ma blaszany dach i ludzie gromadzą się regularnie na modlitwie … ale kto wie może pewnego dnia z Bożą pomocą i św. Arnolda będzie tu kiedyś coś piękniejszego.
Kaplica w Logwilli - św. Arnolda Janssena
W każdym razie mieszkańcy postanowili zrobić otwarcie z „wielką pompą”, ale że się nie pomieścili w środku zrobili to na zewnątrz … z lekką konstrukcją namiotowo-materiałową. W każdym razie na uroczystość przybyło ponad 1000 osób (wliczając dzieci:). Był też konkurs o życiu  św. Arnolda powiązany z Biblią, tańce, śpiewy … i bardzo istotny element każdej tu większej uroczystości … a mianowicie jedzenie. Było więc coś dla ducha i dla ciała … a potem co dla niektórych trochę ćwiczeń fizycznych tzn. wędrówka powrotna do Lainya:)

W drodze do Morobo zostaliśmy zatrzymani przez cysternę z benzyną, która utknęła na moście
Następnie 31 stycznia u Salezjanów w Morobo w parafii oddalonej od nas o 120 km świętowaliśmy zakończenie dni młodzieży w dzień Don Bosco. Jak się okazało po drodze napotkaliśmy parę niespodzianek, a największą z nich było zatrzymanie się przed mostem na 30 km przed Morobo. Jak się okazało most był nieprzejezdny, gdyż jedna ciężarówka z cysterną z benzyną utkwiła pomiędzy mostem a rzeką, ze złamaną ośką i jednym kołem poza mostem. Nie dało się przejechać obok, ponieważ most był zbyt wąski, a uwolnienie cysterny z potrzasku wymagało specjalistycznej pomocy (najbliższa w Jubie oddalonej o 200 km). Tak więc zamierzaliśmy powrócić i wybrać alternatywną drogę:) … ale Salezjanie zaoferowali nam, że po drugiej stronie mostu będzie czekał na nas samochód, który nas do nich dowiezie … tak więc mogliśmy świętować dni młodych i 200 lat od narodzin św. Jana Bosco. Samochód nie zostawiliśmy przy moście, ale w miasteczku, które było oddalone od nas o 4 km … tak więc mieliśmy dodatkowy spacerek, a właściwie pielgrzymkę w dwie strony.
Celebracja święta Don Bosco u Salezjan ... już trochę zmęczeni jazdą i wędrówką

02 lutego wspólnie z naszymi siostrami „niebieskimi” świętowaliśmy zakończenie roku życia konsekrowanego w Yei. Wspólnie ze siostrami Służebnicami Ducha Świętego, które prowadzą klinikę św. Bakhity dzieliliśmy się radością:)

Spojrzenie na św. Arnolda z innej perspektywy
Kolejne zaś święto było związane z patronką kliniki … ale nie tylko, bo Sudanu i Sudanu Płd. św. Josefiną Bakhita. My obchodziliśmy to święto 08 lutego w sąsiadującej z nami parafii Wondruba oddalonej tylko 30 km. Wondruba jest obecnie opuszczona i ponad 12 tys. ludzi znajduje się w Lainya, a pozostałe 3 tys. w Bereka. Od czasu konfliktu pomiędzy regularną armią a rebeliantami w Wondrubie pozostają ojcowie MMI z Indii i niewiele osób pozostających pod opieką ojców w tymczasowych namiotach. Chcąc podkreślić łączność z uchodźcami z tego terenu przyjechaliśmy z chórem, instrumentami i paroma innymi osobami ( z Akcji Katolickiej, katechistami) aby być razem. Była to okazja aby wyrazić solidarność, ale też dla pozostających w Wondrubie był to znak jedności, że ktoś o nich pamięta, a jednocześnie radość z muzyki i śpiewów.
Eucharystia w lokalnym języku Bari
Św. Bakhita jest dobrą patronką na czas przechodzenia z cierpienia do radości. Sama jako dziecko była uprowadzona do niewoli i jako niewolnica wiele wycierpiała od wielu właścicieli. Ostatecznie trafiła do rodziny we Włoszech, gdzie później pod opieką sióstr potwierdziła swoją wolność, przyjęła chrzest i przyłączyła się do sióstr. Służyła innym z uśmiechem i życzliwością, pomimo tego co wycierpiała … a może też dzięki temu była bardziej otwarta na cierpienie i krzywdę innych.
Miejsce cereblaracji uroczystości św. Arnolda Janssena ... w kościele byśmy się nie zmieścili
W każdym razie jest dobrą patronką i przyjaciółką dla mieszkańców Wondruba, którzy nie z własnej woli musieli opuścić swoje miejsce … ale mamy nadzieję, że w końcu i oni znajdą pokój i powrócą do siebie.

Ołtarz polowy) i obraz naszego patrona SVD
Bakhita wprowadza nas w czas przemiany i prowadzi nas do Wielkiego Postu, który przygotowuje nas do otwarcia naszych serc na Boże Miłosierdzie, które powinno nas otworzyć na uczynki miłosierdzia względem innych. 
W oddali na drugim planie kaplica nie prezentuje się zbyt  imponująco
W drodze do Morobo zostaliśmy zatrzymani przez cysternę z benzyną, która utknęła na moście


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz