wtorek, 26 lipca 2016

My i świat

Lainya, 26 lipca 2016r.
„Pan światłem i zbawieniem moim: kogo mam się lękać?
Pan obroną mojego życia: przed kim mam się trwożyć?” (Ps 27:1)

W ostatnich dniach widzimy zatrważające ataki terrorystyczne i wojny a z drugiej strony mamy Światowe Dni Młodzieży … i jak to wszystko egzystuje w naszym świecie. Wiadomość o zaatakowaniu podczas mszy św. 84 letniego kapłana i zabicia go nożem oraz zabraniu sióstr i parafian  jako zakładników w Europie, wydawała się nie do pomyślenia … a jednak stało się to w małym miasteczku we Francji. Często byliśmy „przyzwyczajeni” iż coś takiego może się zdarzyć w Afryce czy na Bliskim Wschodzie.

Jaka jest nasza zdolność empatii i bycia z cierpiącymi, gdzieś dalej … dla jednych to będzie rodzina, sąsiedzi, koledzy czy koleżanki z pracy, to samo miasto, Europa … ale czy to jest cały świat?

Święto Młodych uczy nas, że możemy być razem w radości i smutku … i te uczucia przekraczają granice. Miłość pociąga nas do bycia z innymi, gdzie „błogosławieni są miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią'. To miłosierdzie objawia się w słowie, w modlitwie i w czynie. Dlatego pomimo wielu wydarzeń w Polsce, w Europie i w świecie pozwalam sobie podzielić się z Wami wiadomościami z dalekiego Sudanu Płd; który może przez to już nie jest tak całkiem daleki, lecz coraz bliższy Waszemu sercu.

Łączę się też z Wami w modlitwie, oczekując że ta iskra miłosierdzia pochodząca od Jezusa już jest w sercach wielu młodych (i młodych duchem) zjeżdżających do Krakowa, i ta iskra rozpali cały świat … przemieni również wnętrza rządzących, żołnierzy … również tu w Sudanie Płd. Czasami wydajemy się bezradni wokół otaczającego nas zła … ale to nieprawda zawsze możemy coś próbować robić … wiedząc, że nie jesteśmy bogami, pozostaje nam więc modlitwa do tego który wszystko może i jest miłosierny.

W ostatnich dniach w naszym opuszczonym miasteczku Lainya przeżywaliśmy trudne chwile. Wczoraj nasza misja została zajęta przez żołnierzy z Dżuby, którzy otrzymali zadanie „oczyszczenia drogi” pomiędzy stolicą kraju a Yei. Na razie po 100 km dotarli do nas w Lainya. Niestety pierwszy oddział żołnierzy był bardzo nieprzyjazny, a wręcz wrogo nastawiony do ukrywających się w naszym Domu Nadziei. Dwóch młodych mężczyzn (mężów i ojców) zostało wyprowadzonych z naszego terenu. Pomimo naszych protestów i prób zatrzymania żołnierza bijącego jednego z naszych ludzi, nie mogliśmy nic zrobić … ten żołnierz działał w dzikim amoku. Przez cały dzień nie mieliśmy wiadomości o naszych dwóch zaginionych.

Słyszeliśmy o dwóch znalezionych ciałach, a dzisiaj żołnierze z bardziej przyjaznego oddziału, który koczuje na naszej misji przynieśli jednego z mężczyzn. Był on postrzelony w kilku miejscach, ale żywy, gdyż kula przeszła na wylot. Widok tego cierpiącego człowieka przyprawiał o ból. Opatrzyliśmy go, ale niestety nie możemy mu za bardzo pomóc, gdyż nie ma u nas żadnego czynnego szpitala a droga do Dżuby i Yei nie jest w pełni otwarta. Według relacji Geralda, który jakimś cudem przeżył strzały Akim, który był nauczycielem został wpierw zastrzelony. Ciała Geralda i Akima zostały zaciągnięte do buszu i tam zostawione. Żołnierze myśleli, iż Gerald również nie żyje. On pozostał w buszu a rano trafił do misji.

Niestety jest wiele osób, które bezsensownie zostały zabite czy zranione. Jeszcze więcej cierpi z powodu chorób i głodu gdzieś w buszu. Ludzie boją się powrócić do domu pomimo zapewnień władzy o bezpieczeństwie. Słyszeliśmy, że do jednej dziewczyny z mężczyzną został otwarty ogień bez jakiegokolwiek przesłuchania. Jak widzicie zło jest wokół nas, ale pamiętamy o słowach, które były bliskie naszemu ks. Jerzemu Popiełuszce „nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj!” (Rz 12:21)

„Dla jego bolesnej męki, miej miłosierdzie dla nas  … i całego świata”
o. Andrzej

1 komentarz:

  1. ....Wyrwij mnie, mój Boże, od moich nieprzyjaciół,
    chroń mnie od powstających na mnie.
    Wyrwij mnie od złoczyńców,
    i od mężów krwawych mię wybaw.
    Bo oto czyhają na moje życie,
    możni przeciw mnie spiskują,
    a we mnie nie ma zbrodni ani grzechu, o Jahwe,
    bez mojej winy przybiegają i napastują.
    Obudź się, wyjdź mi na spotkanie i zobacz!
    Bo Ty, Jahwe, Boże Zastępów, jesteś Bogiem Izraela
    Przebudź się, by skarcić wszystkie ludy,
    nie miej litości dla wszystkich podłych buntowników.

    Wracają wieczorem,
    warczą jak psy
    i krążą po mieście.
    Oto się chełpią swoimi ustami;
    na ich wargach obelgi:
    «Któż bowiem słyszy?»

    Lecz Ty, o Jahwe, z nich się śmiejesz,
    szydzisz ze wszystkich pogan.

    Będę baczył na Ciebie, Mocy moja,
    bo Ty, o Boże, jesteś moją warownią.
    W swej łaskawości Bóg wychodzi mi naprzeciw,
    Bóg sprawia, że mogę patrzeć
    na [klęskę] moich wrogów.
    Wytrać ich, o Boże, niech lud mój nie zapomina!
    Twoją mocą rozprosz ich i powal,
    o Panie, nasza Tarczo.

    Grzech na ich.ustach: to słowo ich warg.
    Niech spęta ich własna pycha,
    za złorzeczenia i kłamstwa, które rozgłaszają.
    Wytrać ich w gniewie, wytrać, by już ich nie było,
    by wiedziano, że Bóg króluje w Jakubie
    i po krańce ziemi.

    Wracają wieczorem,
    warczą jak psy
    i krążą po mieście.
    Włóczą się szukając żeru;
    skowyczą, gdy się nie nasycą.
    A ja opiewać będę Twą potęgę
    i rankiem będę się weselić z Twojej łaskawości,
    bo stałeś się dla mnie warownią
    i ucieczką w dniu mego ucisku.
    Będę śpiewał Tobie, Mocy moja,
    bo Ty, o Boże, jesteś moją warownią,
    mój łaskawy Boże. Psalm 59

    OdpowiedzUsuń